należy krzepić intuicję, a nie słuchać złych podszeptów.
widzę jasno, że od samego początku miałam rację.
tylko, że sama sobie nie dowierzałam.
obecnie stoję prosto, obydwiema nogami na ziemii. myślę, że żaden wiatr mnie stąd nie wywieje. co najwyżej lekko przechyli na bok.
dlatego, mam zamiar zakończyć to felerne przedsięwzięcie. po raz trzeci, ale ostatni.
27.2.13
wtem, okazuje się, że nie przeszkadza mi bycie osobą zauważalną. mam teraz na głowie tylko kilka centymetrów włosów, reszta została na podłodze u fryzjera. trochę taka goła jestem, ale nawet mi to nie przeszkadza. tymczasem ludzie poluzowali trochę szaliki, już zdjęli z siebie czapki i kaptury, a jeszcze nie założyli okularów przeciwsłonecznych.
PATRZĄ.
ja też patrzę i jestem upatrzona.
ryba w wodzie jestem, płynę.
plenty of fish in the sea.
to będzie dobra wiosna. to mówię ja: szamanka szeptunka szarlatanka.
PATRZĄ.
ja też patrzę i jestem upatrzona.
ryba w wodzie jestem, płynę.
plenty of fish in the sea.
to będzie dobra wiosna. to mówię ja: szamanka szeptunka szarlatanka.
13.2.13
wieczorem w modnej kawiarni podglądamy piękne nastolatki w modnych ubrankach, najnowocześniejszych gadżetach, stylowych makijażach, z top fryzurami i trendy okularami.
w ich wieku chodziliśmy w trampkach z bazaru, takich samych bluzach i dżinsach marki no-name. dzwoniliśmy na telefony domowe, nagrywaliśmy kasety vhs i wymienialiśmy się przegrywanymi z różnych źródeł zdobyczami audio.
jestem turystą we własnym mieście, we własnej skórze.
niby spokój, ale coś mnie mierzi gdzieś w głębi brzucha. na każdym kroku jakiś wybór. zazwyczaj: nie dziękuję. rezygnacja w imię czegoś. co to było, niestety już nie pamiętam. intuicja podpowiada mi, że to czemuś służy. jest to jakaś inwestycja na przyszłość, ale mam wrażenie, że nieustannie coś tracę.
w ich wieku chodziliśmy w trampkach z bazaru, takich samych bluzach i dżinsach marki no-name. dzwoniliśmy na telefony domowe, nagrywaliśmy kasety vhs i wymienialiśmy się przegrywanymi z różnych źródeł zdobyczami audio.
jestem turystą we własnym mieście, we własnej skórze.
niby spokój, ale coś mnie mierzi gdzieś w głębi brzucha. na każdym kroku jakiś wybór. zazwyczaj: nie dziękuję. rezygnacja w imię czegoś. co to było, niestety już nie pamiętam. intuicja podpowiada mi, że to czemuś służy. jest to jakaś inwestycja na przyszłość, ale mam wrażenie, że nieustannie coś tracę.
9.2.13
6.2.13
Powiadają, że do przeszłości zawsze się tęskni, bo ją jedyną tracimy
bezpowrotnie. Powiadają, że dzieciństwo to jest prywatny mit naszej
pamięci. Niezależnie od tego czy było pasmem udręk czy wiekiem
niewinności. Zawsze chciałem być dzieckiem. Mam trzydzieści lat i na
szybie lustra znalazłem list od Boga; postawił kropkę na moim
dzieciństwie, więc jednak było.
kropka
kropka
4.2.13
Subskrybuj:
Posty (Atom)