24.8.13
16.8.13
15.8.13
4.8.13
coś mi się bardzo pomyliło, że dałam się zapędzić w odmęty czarnej dziury. przewróciłam się, upadłam, ale wstałam. idę dalej. tandetne porównania są najlepsze, w obliczu kryzysu nie stać mnie na bardziej wybujałe figury retoryczne.
a teraz tak jak lubię czyli matematycznie:
z bilansu wynika, że po cosinusie przychodzi czas na sinus, trzeba się z tym liczyć, ale te klika siniaków na prawym łokciu niech nawołują do systematyczności i konsekwencji w codziennym życiem ujebaniu.
czyli że robić te wszystkie rzeczy, których się nauczyłam, nawet jeśli wydaje się, że nie mają one żadnego sensu. i nie odpuszczać. niechże się nauczę wreszcie, że dobre samopoczucie w moim przypadku nie jest sprawą oczywistą, a efektem ciężkiej orki na polu.
lżejszą orka na polu jest za każym razem, ale wniosek jest taki, że trzeba być wiecznie czujnym, bo diabeł właśnie ha! tkwi w szczegółach.
straszna nauka jest to, ale na wskroś prawdziwa.
puściłam trochę też.
a teraz tak jak lubię czyli matematycznie:
z bilansu wynika, że po cosinusie przychodzi czas na sinus, trzeba się z tym liczyć, ale te klika siniaków na prawym łokciu niech nawołują do systematyczności i konsekwencji w codziennym życiem ujebaniu.
czyli że robić te wszystkie rzeczy, których się nauczyłam, nawet jeśli wydaje się, że nie mają one żadnego sensu. i nie odpuszczać. niechże się nauczę wreszcie, że dobre samopoczucie w moim przypadku nie jest sprawą oczywistą, a efektem ciężkiej orki na polu.
lżejszą orka na polu jest za każym razem, ale wniosek jest taki, że trzeba być wiecznie czujnym, bo diabeł właśnie ha! tkwi w szczegółach.
straszna nauka jest to, ale na wskroś prawdziwa.
puściłam trochę też.
Subskrybuj:
Posty (Atom)