22.7.13

no i właśnie. ciało. ciało mówi w dalszym ciągu, żeby brać się do roboty i zbliżać się do innych ciał. do samców. dotykać ich i dawać dotykać się. 

mam jeszcze głowę co mi zupełnie podpowiada co innego, a najczęściej każe mi patrzeć w dół, na chodnik, spuszczać przed samcami wzrok.

i pod mostkiem opancerzone serce, co się wyrywa, a przede wszystkim każe spierdalać gdzie pieprz rośnie.

kurwa.
zamknęłam rozdział. tym rozdziałem miało być grzebanie w odmętach przeszłości i babranie się w brudach z domu rodzinnego.

terapia skończona.

i tak jakby lżej. ale...jest jak było na zewnątrz mnie, a w środku brzucha mam wyrwę, którą próbuję zapchać byle jak byle czym.

jestem bardzo zmęczona. sobą. byciem samą ze sobą. czekaniem na nie bycie samą ze sobą, a potem czekaniem na ucieczkę do bycia samą ze sobą.

mam wrażenie, że gdzieś pod mostkiem, między piersiami noszę jeszcze jakieś brzemię do wypłakania, więc któregoś pięknego razu, rozerwie mnie to na strzępy.

urlop od swojego życia chciałabym.


9.7.13

ciało mówi mi

3.7.13

on the road.
chciałabym.